Heart Made Up On You

Heart Made Up On You

wtorek, 2 czerwca 2015

Notka

Tak, moja wena się skończyła. Zawieszę na jakiś czas moje pisanie na tym blogu. Jeszcze raz przepraszam.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział 8

Ciąg dalszy, oczami Kim.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy byłam już rozpakowana poszłam do łazienki i ubrałam się w sukienkę. Gdy wyszłam z łazienki gotowa dziewczyny już na mnie czekały. Poszłyśmy na ogromną salę w której znajdowała się scena. Gdy wszyscy już siedzieli na scenę weszła pani dyrektor i zaczęła swoją przemowę. Po godzinie tłumaczenie zasad i innych dupereli pozwoliła udać się do swoich pokoi. Wszyscy pchali się do wyjścia, by zobaczyć swój grafik zajęć. Wyszłam z sali prawie jako ostatnia. Skręciłam w prawo i niechcący wpadłam, na Rossa. "Jestem totalną niezdarą" pomyślałam i wstałam z podłogi.
-Bardzo cię przepraszam.
-Nic się nie stało, Kim tak?-uśmiechną się szeroko, a ja pokiwałam głową i odwzajemniłam uśmiech-Byłem już zobaczyć grafik i okazało się, że jesteśmy razem na wszystkich zajęciach.
Znowu się uśmiechną ale tym razem dodał do tego puszczenie oczka.
-Fajnie.Chyba się zgubiłam bo nie wiem gdzie mam pokój.
-Hahaha- zaśmiał się-Choć pomogę ci znaleźć twój pokój.
-Dzięki. Ale wiesz, że jakoś bym sobie poradziła.
-Nie sądzę. Ten budynek jest ogromny.
Szliśmy dwie minuty w ciszy w końcu nie wytrzymałam i musiałam się odezwać.
-Czym się zajmujesz na codzień?
-Hmm...Gram na gitarze i śpiewam, na próbach zespołu.
-Masz zespół?
-Tak nazywa się R5. Już jesteśmy.
-Jeszcze raz dzięki za pomoc. To do zobaczenia.
-Cześć.
Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.
Oczami Rossa.
~~~~~~~~~~~~~~ 
Wszedłem do pokoju i siadłem na łóżko. Od razu zacząłem myśleć o Kim.
-Ej, stary co tak się zamyśliłeś-powiedział Rocky siadając obok mnie.
-Rocky, zgaduję,że myśli o tej...jak jej tam...Kim.-Krzykną Ell wychodząc z łazienki.
 .....................................................
Wiem,że krótki ale mam mało wolnego czasu i w ogóle.

niedziela, 31 maja 2015

Rozdział 7

 Uwaga,zajrzyjcie do bohaterów.
Są tam nowi bohaterzy.

Dzień później(rano),oczami Ross'a
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jesteśmy już na miejscu mimo,że lecieliśmy cztery godziny jestem zmęczony. Ja,Rocky,Riker i Ell mamy wspólny pokój. Rydel i Alex mają razem pokój, mają mieć jeszcze jedną współlokatorkę ale na razie jeszcze jej nie ma. O czternastej mamy rozpoczęcie roku szkolnego, a później do końca dnia wolne. Rozpakowałem się już i wybrałem sobie łóżko.
-Ej Rocky widziałeś moją żółtą pościel? 
-Ta, spakowałem ją do tej walizki pod oknem.
Pokój był duży, w nim były cztery łóżka, kanapa i duży telewizor plazmowy.W pokoju było także drzwi do łazienki. Ogólnie cała szkoła była ogromna i nowoczesna. Siadłem na łóżko, a Rocky zaczął wyciągać z walizki całe zapasy ciasteczek i żelków. Tsaa, totalny łakomczuch.  
Pokój dziewczyn ,oczami Rydel
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
Oby wie się już rozpakowałyśmy. Nasz pokój był trzy osobowy. Podobno miała z nami mieszkać jeszcze jakaś dziewczyna. szkoda, że nie ma z nami Courtney. Ale rozumiem, że nie bardzo mogła ze względu na ojca.
-Alex, jak myślisz o tej szkole?
-Jest jedno określenie, ogromna. Jestem ciekawa czy się nie zgubię w tym ogromnym budynku.
-Mam nadzieję, że się nie zgubisz.
Siadłam na łóżko, a do drzwi ktoś zapukał. Alex otworzyła drzwi.
-Cześć, pani dyrektor kazała mi tu przyjść. Powiedziała, że będę tu mieszkać.
-Jasne wchodź- powiedziała Alex do stojącej w drzwiach dziewczyny.-Jestem Alex, a to Rydel.
Uśmiechnęłam się i pomachałam dziewczynie. Gdy weszła do środka Al zamknęła za nią drzwi.
-Miło mi, ja jestem Kim.
-Hej Kim.
Powiedziałam i wstałam z łóżka, By przywitać nową współlokatorkę.
-Dziewczyny ja idę zobaczyć co u chłopaków.
-Okey-powiedziała Alex-Może weźmiesz ze sobą Kim?
-Jasne, Kim chcesz poznać moich braci i przyjaciela?
Dziewczyna w odpowiedzi pokiwała głową. Wygląda na rok młodszą od Alex. Pokój chłopaków znajdował się obok naszego. Wyszłyśmy z pokoju i zapukałam do chłopaków. Po chwili drzwi otworzył Ell.
-Hej, wejdź Rydel.
-Cześć, to jest Kim.
Wskazałam na nią i weszłyśmy do ich pokoju. Riker jak zwykle uciekał przed Rock'im, a Ross oglądał coś w TV.
-Chłopaki to jest Kim moja nowa współlokatorka.
-Cześć,jestem Riker i jestem z nich wszystkich najstarszy.
-Ja jestem Rocky.
Ross wstał z kanapy i podszedł do Kim.
-A ja jestem Ross.
-Ell, ja już będę szła.
Oczami Kim
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeny wszyscy są tacy mili. Już mi się tu podoba. Rydel i Alex są bardzo miłe. Myślę, że się szybko zaprzyjaźnimy.
-Kim idziesz ze mną czy zostajesz z chłopakami?
-Nie wiem muszę się jeszcze rozpakować więc raczej tak.
-To pa chłopaki.
Rydel podeszła do Ell'a i dała mu buziaka. Po czym wyszłyśmy z pokoju i wróciłyśmy do siebie.
.......................................
Witam.Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Myślę, że był dłuższy od poprzedniego.

 

czwartek, 28 maja 2015

Rozdiał 6

 Gdy go jej założyłem zbliżyłem się do niej i pocałowałem ją w policzek i ją przytuliłem.
-Rydel,może pójdziemy do kina na film?
-Okey i jeszcze raz dziękuję za naszyjnik.
-Nie ma za co.Czyli od teraz jesteśmy parą.
Uśmiechnąłem się do niej.A ona zrobiła to samo.
-Tak.A na co idziemy?
-Na komedię.A na jaką to już ci nie zdradzę.
Zaśmiała się i ruszyliśmy w drogę do kina.Szliśmy około dziesięciu minut.Weszliśmy do kina i zajęliśmy miejsca.Po chwili film się rozpoczął.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sześć dni później,oczami Courtney.
Od paru dni wiem co naprawdę czuję.Jak się okazało tak na prawdę nie czuję nic do Ross'a.Był on pocieszeniem po stracie Max'a.Szczerze on też do mnie nic nie czuję więc jest okey.Wczoraj tata zadzwonił i powiedział,że jest poważnie chory.Zdecydowałam,że nie pojadę na studia.Pojadę do Anglii i zajmę się nim.Alex,Ross i cała reszta o tym wie.Dzisiaj wyjeżdżam.Tak dokładniej za pół godziny.Na dole siedzi Alex i całe R5.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
Godzinę później,oczami Alex. 
Tak.Courtney już wyjechała.Rozumiemy,że musiała wyjechać i na pewno jest jej trudno przez to przechodzić,ale nic na to nie możemy poradzić.
-Jesteście już spakowani?
-Tak-odpowiedzieli chórem.
-I co będziemy teraz robić bez niej w studiu?-spytała Rydel-Zostajemy tylko we dwie.Nie wiem czy w ogóle się jeszcze z nią zobaczymy.
-No tak,ale w studiu poznamy wiele innych nowych osób.W każdym razie nie zapomnimy o Courtney.
 ......................................................
Wiem,że krótki,ale następny postaram się dłuższy.

środa, 22 kwietnia 2015

Rozdział 5

Następny dzień,oczami Courtney
Wstałam wcześnie rano,bo nie mogłam spać.Zeszłam na dół i zrobiłam wszystkim śniadanie.Po chwili wszyscy już wstali.Nadal nie mogę  uwierzyć,że będę w nowym Yorku z najlepszą przyjaciółką.Będzie mi brakowało nowo poznanych przyjaciół.Szczerze mówiąc to za tydzień.
-Hej- powiedział Riker wchodząc do kuchni.
-Hej-odpowiedziałam z sztuczny uśmiech na twarzy-wyspaliście się?
-Tak-powiedziała Rydel,po czym dodała-coś się stało?
-Nie...nic.
Po chwili podszedł do mnie Ross.
-Choć na chwilę na górę-powiedział do mnie szeptem po czym udaliśmy się na górę.
Weszliśmy do mojego pokoju i  usiedliśmy na łóżku.
-Co chciałeś Ross?
-Tak się zastanawiałem czy ty mnie lubisz?-powiedział z udawanym uśmieszkiem Ross.
-Ross oczywiście,że cię nie lubię.
-Jak to...mnie nie lubisz-powiedział ze smutną miną Ross.
-Żartuje , jak można nie lubić.Ross daj spokój to chyba oczywiste,że cię lubię.
Po tych słowach na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Courtney,ja też cię lubię.
-To dobrze.
-Rydel wczoraj wieczorem powiedziała mi , że ty i Alex wybieracie się do studia M.U.N.Y w Nowym Yorku. Pomyślałem,że ja i reszta też moglibyśmy się tam zapisać.
-Super...a co z zespołem.
-Będziemy mieli dużo czasu ,bo z tego co zrozumiałem jak rozmawiałem z Rydel to wszyscy jedziemy.Może zejdźmy do pozostałych.
-Dobrze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oczami Rock'iego
No nareszcie przyszły nasze zguby.A tak w ogóle  to gdzie jest Ellington i Rydel,coś tu nie gra.
-Ej wiecie gdzie jest Ell i Rydel?
-Nie jestem pewna ale...-powiedziała Alex,po czym dodała-...chyba wyszli, tak gdzieś pół godziny temu.
-Ciekawe gdzie? No trudno , może pójdziemy wszyscy na jakiś film do kina?
-Czemu nie , to dobry pomysł.Może poczekamy , aż przyjdą i pójdziemy wszyscy. -powiedziała Courtney.
-Ricker wiem , że ukradłeś mi w nocy ciastka.
-Nie!Chyba ci się coś pomyliło-po tych słowach po patrzał się na mnie i dodał-Okruchy z tych ciastek masz na twarzy.
-Musiałeś je zjeść przez sen bracie-odezwał się Ross.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W tym samym czasie,oczami Ellingtona
Zabrałem ją do parku na lody.Tak strasznie ją kocham , ale nie umiem jej tego pokazać.
-Rydel...gdzie teraz pójdziemy?
-Nie wiem.Czemu to ja zawsze mam znajdować jakieś zajęcie?
-Przepraszam...może na razie siądźmy na ławce.
Usiedliśmy na pobliskiej ławce.Nadal się zastanawiam czy ona mnie lubi.W końcu postanowiłem wyciągnąłem z kieszeni naszyjnik który miałem jej dać od dłuższego czasu.I powiedziałem:
-Rydel mam dla ciebie prezent.Zamknij oczy i wyciągnij do mnie ręce.
To co powiedziałem uczyniła.W tedy położyłem na jej rękach naszyjnik.
-Ojej jaki piękny!Dziękuję nie wiem co powiedzieć.
-Czekaj pomogę ci go założyć.
 Gdy go jej założyłem zbliżyłem się do niej i ...

......................................................................................................
Okey jest rozdział 5,czekam na komy


niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział 4

...lecz nie wiem czy to dobry pomysł by się jej narzucać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień później.oczami Courtney 
Rano przyszła do mnie Alex.Powiedziała ,że mama wysyła ją do studia M.U.N.Y , w Nowym Yorku.
Błagała bym też się zapisała.Jako dobra przyjaciółka zgodziła i się zapisałam.Interesuje się pisaniem piosenek i graniem na gitarze.Wczoraj wieczorem zadzwoniłam do Rossa,by przyszli o 16.00.Powiedział,że przyjdą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W tym samym czasie,oczami Ross'a
-Rydel skończyłaś już -powiedział lekko zniecierpliwiony Ross-no weź wyłaź już z tej łazienki.
Ricker razem z Rockym właśnie skończyli pakować rzeczy potrzebne na nocowanie u Courtney.
Reszta po pięciu minutach także była gotowa.Około 15.30  wyruszyli.Gdy dotarli na miejsce była za pięć szesnasta.Rydel zapukała do drzwi otworzyła je Alex.Która także miała tam nocować.
-Cześć wejdźcie - powiedziała z uśmiechem na twarzy-tak w ogóle to jestem Alex.
gdy wszyscy weszli do domu Courtney, Alex zamknęła drzwi.W tym momencie wszyscy znaleźli się w salonie.
-Hej.
Po schodach właśnie zeszła Courtney.Podbiegła do niej Rydel.
-Cześć na reszcie mogę z tobą pogadać.Miałam już dosyć siedzenia sama z braćmi i Ellingtonem-w tym momencie obróciła się do chłopaków-bez urazy.
-Widzę,że poznaliście moją najlepszą przyjaciółkę Alex.Czujcie się jak w domu.
W tym momencie chłopcy rzucili się na kanapę i włączyli mecz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oczami Courtney
-To my może pójdziemy na górę,co dziewczyny?
-No dobra nie będziemy im  przeszkadzać - powiedziała Rydel.
Gdy dziewczyny weszły do pokoju Courtney.
-To co będziemy robić?-powiedziała Rydel.
-Nie wiem.
-Mam pomysł niech każda z nas powie co zamierza robić po wakacjach-zaproponowała Alex.
-To może ja zacznę-powiedziała z uśmiechem, Courtney po czym dodała-ja razem z Alex zapisałyśmy się do studia M.U.N.Y w Nowym Yorku.A ty Rydel?
-Ja jeszcze nie wiem.Może pójdziemy zobaczyć co chłopacy robią.
-Okey.
Dziewczyny zeszły na dół po czy m dosiadły się do chłopaków i razem z nimi spędziły wieczór.
Następnego dnia wybrali się do parku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oczami Ross'a
Gdy doszliśmy postanowiłem stawić wszystkim lody.Rydel wzięła truskawkowe.Ell miętowe,Riker i ja czekoladowe,a Alex,Courtney i Rocky sorbet malinowy.Następnie wszyscy udali się na pobliską ławkę.Wszyscy się wygłupiali,w końcu wszyscy musieliśmy wracać do swoich domów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oczami Rydel (dzień później)
Weszłam do pokoju Rossa po czym siadła koło niego na łóżku .
-Ross...Courtney wczoraj mi powiedziała,że wybiera się z Alex do studia M.U.N.Y w Nowym Yorku.Po wakacjach.
-Mam pomysł.To jest studio muzyczne prawda?-powiedział z ciekawością Ross.
-Tak.Czemu się pytasz?
-Pomyślałem,że przyda nam się podszkolenie może byśmy też się zapisali?
-Wiesz co to nawet dobry pomysł.Może się czegoś nauczymy nowego.A zespół?-tu nastało milczenie,po czym Rydel dodała - Ell mógłby pojechać z nami.
-Okej.To jutro porozmawiamy z rodzicami,na pewno się zgodzą.
Po chwili byli na dole.Powiedzieli braciom i przyjacielowi o pomyśle.Po chwili wszyscy się zgodzili.
........................................................................................................
Jest rozdział czwarty jeżeli chcecie następne to piszcie komy.Myślę,że wam się podoba.

poniedziałek, 30 marca 2015

Rozdział 3

Ciąg dalszy,oczami Courtney
...było tam tak pięknie.Na początku trochę czułam się nie pewnie wśród nowych ludzi.Gdy weszłam do ich domu,Ross powiedział bym poszła za nim.Zaprowadził mnie do ogromnego salonu.
-Courtney to jest Rydel,moja jedyna siostra.
W tym momencie wskazał na dziewczynę która otworzyła mi drzwi.A następnie przedstawił mnie swoim trzem z czterech braci(ten czwarty mieszka w internacie)i swojemu przyjacielowi Ellingtonowi.Ellington woli jak do niego mówi się Ell.Wszyscy bili mili.
-Courtney - powiedział do mnie nie Ross - jak ci się podoba tutaj?
-Jest pięknie,A więc co robimy?
-Może chciałabyś się ze mną przejść do parku?
-Chętnie.
Szliśmy o koło pięciu minut.Okazało się,że był w parku festyn.
-I co to może pójdziemy na lody?
-Czemu by nie.
Doszliśmy do pierwszej,lepszej budki z lodami i ruszyliśmy w kierunku najbliższej ławki.

Spędziliśmy tam dobre dwie godziny.Szczerze sama się zdziwiłam.Ten czas tak strasznie szybko leciał,że nie zauważyliśmy,że był już wieczór.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oczami Ross'a
Gdy szliśmy chodnikiem rozmawiając nie zauważyła,że mnie chwyciła za rękę.Szczerze bardzo mi się podoba Courtney.Chętnie bym się jej zapytał czy będzie moją dziewczyną.No ale nie wiem czy ona mnie lubi.Lecz gdy przypominam sobie ten gest wydaje mi się,że jednak coś do mnie czuje.
-Wiesz...będę musiała wracać do domu.
-Rozumiem,a tak w ogóle jak ci się podobało?
-Było super,bardzo ci dziękuje za dzisiaj.
-Może chciałabyś to kiedyś powtórzyć?
-Wiesz co z ogromną przyjemnością.Może chcielibyście w paść wszyscy na takie nocowanko?
-Było by super.
-To tutaj.
Wskazała na duży dom.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oczami Rydel
Ross wrócił do domu pół godziny temu i zachowuje się trochę jakby był na maksa zakochany.Wydaje mi się,że będzie potrzebował kobiecej rady.Podeszłam do niego i zobaczyła,że coś pisze.
-Ross,braciszku co tam piszesz .
-A nic tylko przyszły mi do głowy tekst do piosenki którą wczoraj zacząłem. 
-I jak było na randce?
-Ej,to nie była randka.
- No dobra,a co piszesz?
-Czekaj.Już masz zobacz.

Got my heart made up on you
Oooh, oooh, oooh, oooh

You said what you said
When words are knives it's hard not to forget
But something in my head wouldn't reset
Can't give up on us yet
No, whoa, wo-ooh
Your love was so real
It pulled me in just like a magnetic field
I'd let you go but something's taking the wheel
Yeah it's taking the wheel
Oh, oh

My mind says "no, you're no good for me
You're no good", but my heart's made up on you
My body can't take what you give to me
What you give, got my heart made up on you
Wo-ooh, Wo-ooh
Got my heart made up on you

I should be making a break
Up all night thinking I'm planning my escape
But this insomnia ain't goin' away
And now I'm back at your place
Oh, no, Wo-oh

My mind says "no, you're no good for me
You're no good", but my heart's made up on you
My body can't take what you give to me
What you give, got my heart made up on you
Wo-ooh, Wo-ooh
Got my heart made up on you

Look what you did, what you did
What you're doing to me
You got me searching for the words, like a silent movie
I can't breathe, I can't see, it's so out of control
But baby honestly my hands are up, I'm letting go
(go, go, go, go)

Got my heart made up on you

My mind says "no, you're no good for me
You're no good", but my heart's made up on you
My body can't take what you give to me
What you give, got my heart made up on you
Wo-ooh, [My mind says no]
Wo-ooh
Got my heart made up on you
Up on you, up on you, yeah

-I jak?
-Dobre.A,o kim ten tekst?
-O Courtney.
-W takim razie może jej to pokaż.A ona wie,że jesteś sławny?
-No sam nie wiem,ale piosenkę jej pokaże w odpowiedniej chwili.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień później (rano),oczami Courtney
Nadal nie umiem o nim zapomnieć.Całą noc śniłam o jego cudownym uśmiechu i pięknych oczach. W sercu czuję miłość do niego.Od tego wszystkiego mam pomysł na wiersz.

  Kochać to nie znaczy 
Kochać to nie znaczy
mówić puste słowa
Kochać to nie znaczy
się całować
Kochać to nie znaczy
chodzić na spacery
LECZ KOCHAĆ
TO ZNACZY BYĆ WIERNYM I SZCZERYM.

Chętnie pokazałabym mu go.Lecz na pewno on nie czuje do mnie tego ca ja do niego.Jutro przyjdę do niego i porozmawiam z nim na nasz temat.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W tym samym czasie,oczami Rossa
Nadal myślę o niej. Chyba odważę się i jutro jej wyznam moją miłość do niej.Nadal czuję,że w niej jest coś wyjątkowego...

.........................................................................................
No,a więc jest rozdział 3 myślę,że jest ciekawszy od tych pierwszych dwóch.Będę pisała kolejne jeżeli będą komy.